O. Stefan Ryłko, Życie i kult (5)

4. KULT

Miejscem szczególnego kultu bł. Stanisława zaraz po śmierci stał się jego grób. Wierni wiedzieli, gdzie został pochowany, i wnet po jego pogrzebie zaczęli się gromadzić przy jego grobie, prosić o zdrowie czy inne łaski, dziękować za otrzymane. Powstała potrzeba zaprowadzenia specjalnej księgi podziękowań. Aczkolwiek oryginał tej księgi nie przetrwał do naszych czasów, ale dochawała się w odpisie przekazanym tak przez Bollandystów, jak i hagiografów krakowskich. Co do jej autentyczności nie ma żadnych zastrzeżeń. Ta więc księga „cudów", podziękowań za otrzymane łaski, jest pierwszym i bardzo ważnym dowodem żywotności kultu bł. Stanisława i to zaraz po jego śmierci.

Według pierwszego „cudu" zaznaczonego w tej księdze, Regina, żona Klemensa Czarnego, sukiennika z Kazimierza, cierpiąca przez dłuższy czas na upływ krwi i pewne kobiece choroby, straciła nadzieję na poprawę. W tej jej wielkiej trosce ukazał się bł. Stanisław i powiedział do niej: „Co tu leżysz w twojej niemocy, idź do grobu mojego i będziesz uzdrowiona, powiedz również moim współbraciom, aby nakryli grób mój kobiercem". Ta wstawszy, poszła do grobu błogosławionego męża, przyklękła przy nim i zaraz została uzdrowiona.

Z podanego tekstu należy sądzić, że wspomniana Regina znała naszego Stanisława i nie miała żadnych co do tego wątpliwości, że właśnie on jej się ukazał. Z zachowanych źródeł współczesnych znany jest Klemens Czarny, wymieniana jest jego matka i syn. W 1482 r. prawdopodobnie już nie żył, bo mowa o opiekunach syna jego Walentego. Rodzina ta znana na Kazimierzu i związana z kościołem Bożego Ciała. Wiadomo np., że w r. 1439 zmarł w klasztorze Bożego Ciała diakon Jan, syn Piotra Czarnego, pochodzący z Kazimierza. To uzdrowienie nadzwyczajne Reginy Czarny z Kazimierza pobudziło jeszcze bardziej przekonanie o świątobliwości Stanisława i kierowanie się ku jego grobu grona wiernych z najbliższego otoczenia. Zaprowadzono więc „księgę cudów" zgodnie z ówczesnym zwyczajem. Również w klasztorze panowało przekonanie o wielkiej świątobliwości Stanisława i jego możności pomocy u Boga, skoro na drugim miejscu już zapisano, że Mikołaj, brat zakonny przy klasztorze Bożego Ciała, „leżał w ciężkiej niemocy. Ukazał mu się pobożny Stanisław w czerwonej kapie znamienitej, niosący piękną książkę w rękach i pozdrowiwszy go, tak powiedział: «Nie bój się, bo uzdrowiony będziesz i jeszcze braciom twoim służyć będziesz», co się też tak stało".

Książka „cudów" nosiła tytuł: Cuda, które Bóg wszechmogący zdziałał przez zasługi pobożnego i błogosławionego ojca Stanisława, syna Macieja Sołtysa, sukiennika i ławnika Kazimierza. Książkę prowadzono przez jeden rok i nie wiadomo, dlaczego akurat tylko przez ten okres. W ciągu jednego roku zaznaczono 176 „cudów", to znaczy różnych nadzwyczajnych łask. Księga była przechowywana w zakrystii i prowadzona przez jednego z ojców. Należy przypuszczać, że opiekował się nią kapłan, zakrystian. Na końcu księgi zaznaczono: „Te wszystkie cuda w przeciągu jednego roku od śmierci ojca Stanisława z Kazimierza, kanonika regularnego przy kościele Bożego Ciała dokonane, spisane przez jednego z kanoników regularnych przy tym kościele do tego wyznaczonego r. 1489". Opisy tych łask podane w tej księdze (nie wiadomo, w jakim jezyku spisywane) zostały wydane drukiem w r. 1680 przez Bollandystów. Również hagiografowie krakowscy, pisząc życiorys bł. Stanisława, załączali te opisy:
Baroniusz — część, a wszystkie — Łoniewski i Ranothowicz, i późniejsi. Podając te z pierwszego roku po jego śmierci dołączali również późniejsze, sobie współczesne, tak że tych „cudów" jest znaczna ilość i to z różnych lat aż po czasy najnowsze.
Opisy „cudów" są krótkie, nieraz zawierające wszystko w jednym krótkim zdaniu, niektóre szersze, podające wiele szczegółów, rodzaj choroby, miejsce zamieszkania, imię i nazwisko chorego itd. Mając imię i nazwisko dziękującego, nadto jego zawód, zaistniała możliwość stwierdzenia, czy taki człowiek faktycznie istniał na Kazimierzu. A sprawdzenie to, chociaż niełatwe, częściowo było możliwe przez badanie nazwisk występujących w księgach sądowych miasta Kazimierza. Występują w książce np. takie określenia: Agnieszka, żona Galhor; Małgorzata, żona Feliksa rajcy; Mikołaj, zwany Łysy z Kazimierza; Bartłomiej Bierowski z Kazimierza; Jan, syn Wacława Wyki z Kazimierza; dziecko, syn Jana.Bonera; Dorota, siostra Piotra i Mikołaja Moler; Michał, pomocnik przy szkole Bożego Ciała itd.

Poczyniono kwerendę nie tylko w księgach miejskich, ale we wszystkich dostępnych źródłach współczesnych śmierci bł. Stanisława. Wyniki tych poszukiwań były zadowalające. Otóż wynika z tych poszukiwań, że w 64 wypadkach na 176 „cudów", a więc w 37%, nie ma wątpliwości co do tożsamości osoby dziękującej.
Różny był sposób zwracania się do bł. Stanisława. Najczęściej tytułowano go „błogosławiony" (75 razy) lub ..pobożny ojciec" (67 razy). Przeważnie stosowano taka formułę: „przez zasługi pobożnego ojca Stanisława" albo „przez zasługi błogosławionego ojca Stanisława".
Jako podziękowanie ówczesnym zwyczajem składano na grobie znaki woskowe, to znaczy zrobione z wosku np. nogi, ręce, oczy itd. Bardzo często też ofiarowano świece. Żywa cześć oddawana bł. Stanisławowi w kościele przy jego grobie nosiła charakter kultu publicznego i kościelnego i to wnet po śmierci bł. Stanisława. Potwierdza to dalej fakt, że w wielu wypadkach (107) dziękujący wyrazili życzenie, by przy grobie, ewentualnie przy ołtarzu św. Marii Magdaleny odprawiła się Msza św. dziękczynna. Ewentualnie ślubowano nawiedzić grób bł. Stanisława czy też przy tym grobie się pomodlić.

Czytając opisy uzdrowień czy podziękowania widać, że początkowo opisy te są krótkie, późniejsze są już dłuższe i bardziej szczegółowe. Pierwsze podziękowania pochodzą od mieszczan kazimierskich, późniejsze z Krakowa czy sąsiednich miejscowości (Wieliczka). Są wypadki, że podziękowania składają ludzie z dalszych stron (Lublin, Opole, Sucha). Prawdopodobnie osoby będące przypadkowo na Kazimierzu i znajdujące się w potrzebie kierowały swe kroki na grób bł. Stanisława. Oto skład społeczny dziękujących za otrzymane łaski: 76% to mieszczanie, w kilku wypadkach szlachta (11 razy), 5 zakonników, 4 księży, 3 niewiadomego stanu, l żołnierz.

Zaprowadzenie księgi „cudów" służyło jako podstawa do starań o podniesienie zwłok danej osoby, co równało się, zgodnie z ówczesną praktyką kościelną, z beatyfikacją, urzędowym zatwierdzeniem kultu. Jeśli więc przełożony klasztoru Bożego Ciała polecił zaprowadzić księgę i zapisywać w niej ważniejsze łaski, liczono się w klasztorze z możliwością ogłoszenia Stanisława błogosławionym. Był to więc znak, że współcześni mu współbracia uważali go za naprawdę świątobliwego i godnego tak wielkiego wyróżnienia. Powstaje jednak pytanie, dlaczego księgę tę prowadzono tyl-
ko przez rok, dlaczego przerwano zapisywanie. Z analizy zachowanych źródeł wynika, że formalnej sublewacji zwłok nie było, chociaż grób był ozdobiony i tworzył rodzaj kaplicy, gdyż na grobie była figura bł. Stanisława, przed nią specjalny napis, a przed grobem krata. Prawdopodobnie poczyniono już u kard. Fryderyka pierwsze starania o podniesienie zwłok, nie jest znany ich wynik. Może w klasztorze zaszły jakieś zmiany i przerwano starania? Prepozytem wówczas był Jędrzej (1477 - 1505). Właściwie nie ma logicznego wyjaśnienia, dlaczego przerwano prowadzenie tej księgi. Być może tę księgę prowadzono przez jeden rok, a następną, która później zaginęła, zaczęto w drugim roku. Są to tylko przypuszczenia bez oparcia w źródłach.
Sam grób bł. Stanisława został w pewien sposób wyeksponowany. Niestety nie mamy możliwości ustalić, w jakim, okresie dokonano tego wyeksponowania. Na pewno jeszcze w XV w., może pod sam koniec. Wiadomo, że grób był kamienny nieco wysunięty do góry, na tym grobie spoczywała kamienna figura bł. Stanisława (która dzisiaj znajduje się po prawej stronie ołtarza głównego w niszy pod ścianą). Stanisław ubrany w strój kanonicki, zakonny, a więc z mucetem czarnym, podkładką czerwoną, na głowie biret z czterema rogami, głowa spoczywa na czterech księgach. U przodu grobu znajdował się napis wykuty w kamieniu. Napis ten już w 1609 r. trudny był do odczytania ze względu na dawność pisma. Podaje bowiem Baroniusz w swoim życiorysie, że jemu trudno było odczytać napis. Tekst Baroniusza różni się od tekstu podanego przez Łoniewskiego. Baroniusz podaje, że (w tłumaczeniu polskim): ..W tym grobowcu kryją się kości błogosławionego ojca Stanisława z Kazimierza, którego zasługi będą stale podziwiane jako wieczne trofea". Natomiast tekst K. Łoniewskiego: „W tym grobowcu leżą kości ojca błogosławionego Stanisława pochodzącego z Kazimierza, którego pełne zasług podziwiaj trofea". Widocznie Baroniusz nie miał czasu i ochoty pomęczyć się z odczytaniem napisu, natomiast K. Łoniewski, będący na miejscu, postarał się o dokładne odczytanie tekstu. Trzeba tu raczej wierzyć Łoniewskiemu, który miał więcej możliwości weryfikacji tekstu.

Tak wyglądał grób bł. Stanisława do roku 1620. Przed grobem była jeszcze specjalna krata ozdobna. Przyozdobienie grobu i wyróżnienie go było zasługą kogoś z rodziny Jordanów, herbu Trąba. Rodzina Jordanów mieszkała na terenie parafii Bożego Ciała przy ul. Miodowej 41, gdzie do dziś pozostał wspaniały budynek przeznaczony obecnie na prace konserwatorskie.
W 1620 grób bł. Kazimierczyka został rozebrany, wspomniana płyta wmurowana w bocznej nawie obok ołtarza św. Krzyża, jak o tym mówi księga rachunkowa. W tym bowiem czasie prepozyt klasztoru i kościoła ks. Marcin Kłoczyński (1612 - 1644) przygotowywał miejsce na stalle kanonickie oraz specjalny ołtarz dla bł. Stanisława.
O tym grobie i jego wyglądzie zewnętrznym dochowało się sporo źródeł tak drukowanych, jak i rękopiśmiennych. Sam fakt, że grób ten został usunięty dopiero w 1620 r., a życiorysy bł. Stanisława pochodzą z 1609 r. i 1617 r. już świadczy, że autorzy pisząc o bł. Stanisławie mieli na uwadze właśnie ten grób, jaki zastali. O tym grobie wspominają również źródła pozaklasztorne. Np. najstarszy znany opis krakowskich kościołów z 1603 r. mówiąc o kościele Bożego Ciała, zaznacza: „tam też jest grób jednego zakonnika świątobliwego na imię Stanisława". Grób ten, a raczei miejsce, nazywano w parafii i klasztorze kaplica. W księdze zmarłych zaznaczono np. w 1613 r. o pochowaniu jednego z zakonników klasztoru Bożego Ciała, Wawrzyńca Kościńskiego, tuż przy kracie ozdabiającej miejsce pochowania bl. Stanisława tymi słowami: „którego ciało (sc. Wawrzyńca Koscińskiego) w presbiterium przy kracie kaplicy błogosławionego Stanisława zostało pochowane".

Na grobie składano wota jako wyraz podziękowania za szczególną łaskę czy to za odzyskane zdrowie, czy też za spełnienie życzenia, na którym proszącemu bardo zależało. Część tych łask została spisana, wiele pozostało może tylko na kartkach czy też w przekazie słownym. Baroniusz pisząc o bł. Stanisławie tak kończy opis: „Po jego zejściu (Stanisława Kazimierczyka) wiele niewiast nie posiadających dzieci, zasługami jego u Boga uprosiły potomstwo, wiele też ciężarnych będąc w wielkiej obawie co do urodzenia, aż buskie śmierci tak z bólu, jak i obawy, wezwawszy Bożego imienia, Najśw. Panny i wstawiennictwa błogosławionego ojca Stanisława, w różnych czasach i miejscach, szczęśliwie porodziły, chwaląc Boga w Jego świętych".
Wota z wosku nie były trwałe, zresztą było ich wiele i po jakimś czasie przelewano je na świece kościelne. Ich wielkość i wygląd zewnętrzny były różne. Nie wiadomo, kiedy zaczęto umieszczać trwałe wota. Z zachowanych źródeł wiadomo, że w 1535 r. pewna niewiasta zawiesiła dziękczynną tabliczkę przy grobie bł. Stanisława z następującym łacińskim napisem: „Tabliczkę te u grobu bł. Stanisława powiesiła na chwałę i cześć Boga Wszechmogącego". Nie wiemy, czy był podpis, czy też nie.
Na początku XVII w. postać bi. Stanisława była bardzo popularna w Krakowie. W 1617 r. wyszła książka, zbiór panegiryków poświeconych świętym i błogosławionym patronom polskim. Książka, zadedykowana biskupowi krakowskiemu Marcinowi Szyszkowskiemu, nosi tytuł Gratulabundi. Autorzy tych panegiryków to prawdopodobnie członkowie kolegium jezuitów przy kpściele św. Piotra i Pawła, gdyż wśród obrońców, patronów Krakowa wymieniono również św. Ignacego Loyolę. Wśród tych patronów wymieniono również bł. Stanisława i poświęcono mu piękny wiersz, napisany po łacinie. Przy końcu wiersza mowa o licznych wotach i świecach znajdujących się na tym grobie bi. Stanisława. Autor widocznie przyszedł do kościoła Bożego Ciała, przypatrzył się formom kultu i to opisał.

Tych wot musiało być sporo, skoro w 1619 r. w księdze wydatków zaznaczono, że sporządzono specjalne szafki na wota przy grobie bł. Stanisława. Szafki te wzmocnione były drutami, widocznie celem zabezpieczenia.
Wieść o nadzwyczajnych łaskach otrzymywanych za przyczyną bl. Stanisława wnet po jego śmierci doszła do Kraśnika, gdzie był klasztor kanoników regularnych, który utrzymywał łączność z klasztorem Bożego Ciała, z obowiązkiem wzajemnych modlitw za zmarłych. W spisie zmarłych z klasztoru Bożego Ciała znajdującym się w klasztorze w Kraśniku na czwartym miejscu znajduje się bł. Stanisław, z dodatkiem „sławny z cudów".
Pierwszy życiorys bł. Stanisława pochodzi z rąk współczesnych mu. Wiemy o tym z przekazu K. Łoniewskiego. Żywot ten byl udostępniany księżom. Stąd też mógł znaidować się po plebaniach koło Nowego Sącza czy Sandomierza lub po klasztorach, jak twierdzi K. Łoniewski. Nie podaje ani tytułu, ani też rozmiaru tego opisu. Tenże K. Łoniewski opisując życie bł. Stanisława powołuje się na opis pt. Raptus, szczególnie gdy mowa o jego umartwionym i bogomyślnym życiu. Z tego by wynikało, że był jakiś życiorys zatytułowany Raptus, do dziś nie zachowany, z którego wiadomości
szczegółowe czerpał autor. Nie wiadomo, czy był to wspomniany życiorys, który przepisywali kanonicy re¬gularni przy klasztorze Bożego Ciała i udostępniali księżom, czy też jakiś inny opis. Wzmianka bowiem o tym życiorysie jest bardzo mała i trudno na jej podstawie konstruować jakieś teorie.

Najstarsze znane nam wzmianki o bł. Stanisławie z terenu krakowskiego pochodzą z r. 1540. W tym bowiem roku przełożony generalny księży kanoników regularnych od pokuty, mieszkający w Krakowie przy kościele św. Marka, napisał życiorys bł. Michała Gie-droycia pt. Początek Braci od pokuty Błogosławionych Męczenników albo Najśw. Maryi z Rzymu, inaczej św. Cyriaka, żyjących w regule św. Augustyna. W życiorysie tym autor wspomniał również innych świątobliwych mężów z Krakowa wieku XV, a więc św. Jana Kantego, bł. Szymona z Lipnicy, bł. Izajasza Bonera i bł. Stanisława Kazimierczyka. Wszystkich określił jako mężów „bardzo pobożnych" i „bardzo świątobliwych".
W cztery lata później nie znany bliżej autor, prawdopodobnie zakonnik z klasztoru św. Marka w Krakowie, napisał życiorys również bł. Michała Giedroycia, w którym wymienił znanych świątobliwych mężów krakowskich XV w. Mówiąc o naszym bł. Stanisławie podał, że leży przy kościele Bożego Ciała w Krakowie, a wszystkich określa jako „mężów nieskalanego życia i obyczajów".

W tym samym roku Jan z Trzciany, profesor Akademii Krakowskiej, napisał również życiorys bł. Michała Giedroycia. Tekst dochował się do dziś w przekładzie polskim, wydany przez Jędrzeja Gronowskiego w 1615 r. Wymienia w swym opisie wszystkich świątobliwych mężów krakowskich z XV w. Podaje o nich, że byli to ludzie owego czasu znani ze świątobliwości, nieprawdopodobną miłością pałający do Boga. W odniesieniu do naszego Stanisława szczególnie podkreślił, że on „rozsławia cudami Kościół Bożego Ciała".
W źródłach klasztornych Bożego Ciała jest kilka wzmianek o Stanisławie jako błogosławionym, m. in. wymieniony jest w 1553 r. jako patron Bractwa Pięciu Ran Pana Jezusa i Najśw. Sakramentu. Wzmianki te o tyle są zasługujące na uwagę, że wszędzie określany jest tytułem „błogosławiony".
Już na podstawie tych źródeł, które dochowały się do. naszych czasów, wiadomo, że Stanisław zaraz po śmierci otoczony był kultem nie tylko w samym klasztorze, ale i przez wiernych dalszych okolic. Kult ten szerzył się spontanicznie. Na rozwój kultu na pewno nie wpłynął sam klasztor Bożego Ciała, gdyż w XVI w. niczym szczególnym się nie wyróżniał, owszem, tarcia wewnętrzne na pewno wpływały osłabiająco na ob-serwancje, zakonną i na kult bł. Stanisława.
Opinia o świątobliwości bł. Stanisława, powszechna przynajmniej w Krakowie, oraz życiorysy, które mówiły o życiu jego i kulcie, spowodowały, że od początku tworzenia katalogu błogosławionych i świętych przy końcu XVI w. bł. Stanisław był uwzględniany. Pierwszy taki katalog został sporządzony na pewno w Polsce, a wiemy o nim z przekazu samego Baroniusza, przed rokiem 1603, gdyż w tym roku katalog ten został zatwierdzony przez magistra Pałacu Apostolskiego, a więc — używając dzisiejszej terminologii — otrzymał imprimatur, czyli zgodę na drukowanie. W zestawie podanych tam patronów Polski nasz bł. Stanisław również się znajduje.
W 1604 r. został w Rzymie przez Jakuba Lauro wydany katalog patronów Polski w dość pomysłowej formie i to cum privilegio Summi Pontificis. Otóż na tle orła z koroną umieścił najważniejszych świętych i błogosławionych Polski. Imiona podał w kółeczkach na tle rozwartych skrzydeł orła. Wszystkich imion 76, z tego 25 świętych, 50 błogosławionych i jedna osoba bez tytułu. Nasz Stanisław umieszczony jest razem z Michałem Giedroyciem jako „błogosławiony".
Pierwszy życiorys, wydany drukiem, pochodzi dopiero z r. 1609, napisany przez M. Baroniusza. Jest to krótki opis życia i działalności bł. Stanisława na 6 stronicach. Następnie podał 51 „cudów" wyjętych ze spisu czynionego w ciągu roku po śmierci bł. Stanisława, dodał kilka z XVI w. (1533, 1534, 1535) i trzy z początku XVII w. Dodał nadto hymn o bł. Stanisławie rozpoczynający się od słów Witaj światło życia zakonnego, dalej werset z modlitwą.

W życiorysie napisanym przez K. Łoniewskiego w 1617 r. jest już więcej modlitw, tekst jest polski i tłumaczenie hymnu podanego przez Baroniusza.
Przed rokiem 1634 ze strony klasztoru Bożego Ciała jeszcze jeden kapłan w sposób szczególny interesował się życiem i kultem bł. Stanisława. To ks. Augustyn Besiekierski. Wiadomo, że zebrał jakieś materiały odnoszące się do życia bł. Stanisława, zapisał sporo nadzwyczajnych łask, ale jego zbiorów bliżej nie znamy. Autor umarł poza granicami kraju. Wiadomości o tych zbiorach przekazał jedynie następny hagiograf bł. Stanisława ks. Michał Akwilin Gorczyński, zakonnik klasztoru Bożego Ciała w Krakowie (t 1713).
Na początku XVII w., jeszcze przed ogłoszeniem w 1634 r. brewe Urbana VIII wprowadzającego nowe prawa co do kultu świętych i błogosławionych, zainteresowanie w Polsce kultem świętych było wielkie. Sporo ukazało się żywotów świętych czy błogosławionych. Większość z nich omawiając życie i działalność danego świętego czy błogosławionego, wspomina również bł. Stanisława Kazimierczyka. Tak np. przy opisie życia i działalności bł. Swiętosława, bł. Izajasza Bonera, bł. Michała Giedroycia, św. Jana Kantego. Wspominają go opisy Polski Starowolskiego oraz ogólna historia zakonu kanoników regularnych, gdzie jest wymieniany jako patron Polski. Z tego okresu też pochodzą obrazy dziękczynne za uzdrowienie. Wspomnieć trzeba z tego samego wieku sławne uzdrowienie z choroby oczu Piotra Komorowskiego, który jako podziękowanie wybudował kościół i klasztor dla kanoników regularnych w swych dobrach w Suchej. Fakt ten został nawet uwzględniony w dokumencie erekcyjnym parafii Sucha.
Patrząc.na kult bł. Stanisława przed r. 1634 stwierdzić należy, że cieszył się on wówczas kultem publicznym i kościelnym: publicznym, bo ogół wiernych oddawał mu kult; kościelnym, bo kult ten miał charakter kultu oficjalnego. Bł. Stanisław miał i ma swój ołtarz, na nim umieszczone relikwie jego. Przeniesienie zwłok dokonało się za zgodą miejscowej władzy kościelnej i przy udziale przedstawicieli tejże władzy, a sprawa prowadzona była przez ks. Marcina Kłoczyńskiego, prepozyta kościoła Bożego Ciała, który przedtem był notariuszem kurii biskupiej w Krakowie, więc był zorientowany w procedurze prawnej tego rodzaju spraw. Zbudowanie ołtarza i umieszczenie w nim relikwii bł. Stanisława było formą oficjalnego zatwierdzenia jego kultu przez lokalne władze kościelne.

Zgodnie z postanowieniem papieża Urbana VIII władze kościelne zatwierdzają kult, o ile istniał on przed r. 1534, a więc na 100 lat przed ogłoszeniem brewe podanego papieża. W tym wypadku kult miał charakter publiczny, bo przecież wierni gromadzili się przy grobie bł. Stanisława, palili na grobie świece, składali wota, podziękowania w formie wówczas stosowanej. Władza kościelna nie ograniczała tego kultu, a wiedziała o nim, bo przecież kult ten skupiał się przy kościele
Bożego Ciała, parafialnym Kazimierza. Istnieją więc wszystkie dane, by kierować do Stolicy Apostolskiej prośbę o formalne zatwierdzenie kultu bł. Stanisława i wliczenie go oficjalnie do grona błogosławionych.

Po r. 1634 kult bł. Stanisława dalej się szerzył. Pozostało sporo zaznaczonych nadzwyczajnych łask i to aż po dzień dzisiejszy. Podziękowania i prośby pochodzą nie tylko z Krakowa, ale i dalszych okolic. Przeglądając dzieje kultu widać okresy, że te łaski dość dokładnie odnotowywano, były też okresy, że je pomijano. Ołtarz pozostał nadal centrum kultu. Przed ołtarzem wisiała lampa ufundowana w 1635 r. przez jednego z mieszczan kazimierskich. W dni świąteczne i niedziele świeciło się światło. W każdą rocznicę śmierci bł. Stanisława, trzeciego maja, odprawiano uroczystą Mszę św., której towarzyszyła kapela. Wotywa ta celebrowana była jeszcze przed r. 1634, gdyż pośredni przekaz mówi już o 1611 r., a Msza św. ofiarowana była o nawrócenie grzeszników. Przy tym ołtarzu sprawowano ofiarę Mszy św. w jeden dzień tygodnia oraz na specjalne żądanie wiernych. Z XVIII w. dochowały się księgi mszalne, z nich wiadomo o tych Mszach św. Z poprzednich lat brak źródeł. Kazania na uroczystą Mszę św., rocznice śmierci błogosławionego, głosili profesorowie Akademii Krakowskiej, a wiele tych kazań ukazało się drukiem i dochowało się do naszych czasów.

Wizytacje przeprowadzane w kościele Bożego Ciała z ramienia władzy kościelnej uwzględniały zawsze ołtarz bł. Stanisława Kazimierczyka, a nie kwestionowały jego kultu i miejsca spoczynku. Dzień 3 maja był uroczyście obchodzony i magistrat nawet wydzielał pewna ilość prochu na salwy,na cześć bł. Stanisława. Magistrat też obrał bł. Stanisława patronem miasta i jego relikwie znajdowały się na wieży magistratu. Obok ołtarza bł. Stanisława, jak również w kościele znajdowało się sporo obrazów wotywnych jako podziękowanie za uzyskane zdrowie czy też inne łaski. Obrazy te spotkać można również w klasztorze Bożego Ciała. W kościele znajduje się feretron, na którym jest obraz bł. Stanisława. Jego figury znajdują się w kościele i klasztorze. W kościele jest chorągiew z jego obrazem, a w magistracie był sztandar z jego wizerunkiem, noszony na procesjach ogólnomiejskich o charakterze religijnym. Zresztą obrazy bł. Stanisława, nieraz podawano „św. Stanisława", były również u mieszczan w ich domach prywatnych. W modlitewnikach przeznaczonych dla bractwa Pięciu Ran Pana Jezusa i Najśw. Sakramentu znajdują się pieśni i modlitwy o bł. Stanisławie oraz litanie. Wszystkie znaczniejsze wykazy świętych i błogosławionych tak polskie, jak zagraniczne wspominają bł. Stanisława podając najważniejsze daty z jego życia. Wymieniają go również encyklopedie protestanckie. Dzień jego śmierci zaznaczony był w liturgicznym kalendarzu świąt zakonu kanoników regularnych, a od 1754 r. został zatwierdzony specjalny formularz Mszy św. de Sanctissima Trinitate. Ten tekst był używany aż po najnowsze czasy. Zaznaczano w kalendarzu liturgicznym dla tego zakonu, że ta Msza św. była odprawiana zawsze uroczyście z Gloria i Credo, Prefacją o Trójcy św.

Kult bł. Stanisława wzrósł w związku z przygotowaniami do kanonizacji, samej kanonizacji oraz uroczystości pokanonizacyjnych św. Jana Kantego. Potomność bowiem zawsze łączyła wszystkich sześciu mężów świątobliwych XV w. i najczęściej przedstawiała ich razem czy to na obrazach, czy też w opisach życia i kultu. Stąd też już w procesie informacyjnym św. Jana Kantego z r. 1628, prowadzonym w Krakowie, bł. Stanisław występuje w otoczeniu św. Jana Kantego z tytułem „błogosławionego". W drugiej połowie zaś XVIII w. ukazało się szereg życiorysów św. Jana Kantego w języku polskim, włoskim i łacińskim, a wszystkie one wspominają bi. Stanisława oczywiście z tytułem „błogosławiony". Nawet w bulli kanonizacyjnej Klemensa XIII z 1768 r. o św. Janie Kantym wymieniony jest bł. Stanisław jako mąż godny pełni chwały. Stąd też w aktach kanonizacyjnych wydanych w 1769 r. uwzględniono bł. Stanisława.
Ta uroczystość poruszyła również wspólnotę kanonicką i zmobilizowała ją do zajęcia się bł. Stanisławem. Ukazała się książeczka do nabożeństwa o charakterze wewnętrznym, drukiem wyszło kilka panegiry-ków, a w r. 1780 za zezwoleniem ordynariusza krakowskiego Kajetana Soltyka, biskup Józef Olechowski, sufragan krakowski, w otoczeniu duchownych diecezjalnych i zakonnych oraz przedstawicieli władz dokonał uroczystego otwarcia trumny bł. Stanisława. Część z zachowanych relikwii została udostępniona obecnym i klasztorowi.

W XIX w. w czasie niewoli ukazało się wiele publikacji o przeszłości Krakowa i jego zabytków. I w tych publikacjach spotyka się wzmianki o bł. Stanisławie spoczywającym w kościele Bożego Ciała. Wydano wiele żywotów świętych i błogosławionych i te wspominają choćby krótkim zdaniem o nim, jego życiu i kulcie. Opublikowano również liczne pozycje mające na celu podtrzymanie ducha patriotycznego i religijnego Polaków. I w tych pozycjach wspomina się o bł. Stanisławie.
W drugiej połowie XIX w. augustianie prowadzili starania o uroczyste zatwierdzenie kultu bł. Izajasza Bo-nera, członka ich zakonu żyjącego w XV w. Wydano kilka pozycji o charakterze źródłowym. I w tych pozycjach występuje bł. Stanisław.
Z okazji 400-lecia śmierci bł. Stanisława w kościeie Bożego Ciała odbyła się wielka uroczystość, poprzedzona triduum ku czci bł. Stanisława. Na tę rocznicę wydano drukiem specjalny afisz powiadamiający o porządku nabożeństw, wydano krótki życiorys bi. Stanisława z litanią i modlitwami ku jego czci. Zjechali się przedstawiciele zakonu kanoników regularnych z innych krajów. Liczne podziękowania z tych lat wskazują, że kult był żywy, tak u wiernych, jak i wśród członków kanonii krakowskiej. W klasztorze poważnie myślano o doprowadzeniu do formalnego zatwierdzenia kultu bi. Stanisława przez Stolice Apostolską. Nawiązano kontakt w Rzymie z postułatorem generalnym zakonu kanoników regularnych, a ten wyznaczył na propostulatora dla sprawy bł. Stanisława ks. Edwarda Gajowego. Daty tej nominacji nie znamy dokładnie, ale już w 1899 r. ks. Ed. Gajowy figuruje w spisie księży tej kanonii z tym dopiskiem.

Zapotrzebowanie na życiorys bi. Stanisława było wielkie i w 1900 r. ks. Jan Barbaj wydał drukiem krótki opis kościoła Bożego Ciała i życiorys bł. Stanisława. W tym samym roku inny zakonnik klasztoru Bożego Ciała, ks. Augustyn Błachut wydal po łacinie krótki życiorys bł. Stanisława, przetłumaczony później i wydany również po polsku. Tenże zakonnik do swej śmierci (t 1927) prowadził poszukiwania źródeł odnoszących się do życia b). Stanisława i jego kultu. Wiele opublikował w języku polskim i językach obcych o bł. Stanisławie i klasztorze Bożego Ciała. On też spisywał nadzwyczajne łaski, głosił kazania na jego cześć. Rękopisy zachowane do dziś w klasztorze świadczą o jego wnikliwej analizie i znajomości epoki i życia bł. Stanisława. Dzięki jego publikacjom tak klasztor Bożego Ciała, jak i postać bł. Stanisława stały się bardziej znane szerszemu gronu naszego społeczeństwa.
Okazją szczególną ku temu była rocznica 500-lecia pobytu w Krakowie, przy kościele Bożego Ciała, księży kanoników regularnych. W czasie uroczystości tych szeroko omawiano sprawę ewentualnej beatyfikacji. Zainteresowanie nią okazali najwyżsi przełożeni w Rzymie oraz grono przyjaciół klasztoru i ks. Augustyna Bła-chuta.

Na skutek tych starań w 1913 r. biskup krakowski Adam Stefan Sapieha w towarzystwie dostojników kościelnych i świeckich dokonał otwarcia trumny bl. Stanisława. Część relikwii została przeznaczona do rozprowadzenia, inne pozostały w cynowej trumience zalutowane i opieczętowane. Wybuch wojny przeszkodził w pracach przygotowawczych nad uzyskaniem formalnego zatwierdzenia Stolicy Apostolskiej. Jednak, jak wynika z ogłoszeń parafialnych, wierni skupiali się w tych trudnych chwilach przy ołtarzu bł. Stanisława, prosząc o pokój i potrzebne środki do życia. Rocznice śmierci bł. Stanisława obchodzono uroczystym triduum z wystawieniem Najśw. Sakramentu w monstrancji.
Trudna sytuacja materialna klasztoru po zakończeniu pierwszej wojny i mały stan osobowy nie pozwoliły bliżej zająć się sprawą beatyfikacji. Z chwilą śmierci ks. Augustyna Błachuta brakło w klasztorze odpowiednio przygotowanych ludzi, którzy umieliby się tą sprawą zająć. Klasztor sam zresztą przeżywał trudny okres z powodu braku ludzi. Był czas, że w klasztorze było tylko dwóch polskich księży oraz ktoś z zagranicy do pomocy. Odrodzenie należy przypisać księdzu opatowi Józefowi Górnemu, który wstąpił do zakonu we Włoszech, a stamtąd już po święceniach kapłańskich został przysłany do Krakowa, gdzie spełniał różne funkcje zakonne. Myśl jednak o beatyfikacji nigdy nie schodziła z pamięci przełożonych klasztoru.

W 1947 r. bp Stanisław Rospond, sufragan krakowski, z upoważnienia ordynariusza krakowskiego Adama Stefana Sapiehy otworzył trumnę ze szczątkami bl. Stanisława. Ołtarz był odnowiony, trumienka odczyszczona i udostępniona wiernym na ołtarzu. Na 700-lecie istnienia kościoła (1947) ks. Teofil Widełka wydal drukiem przewodnik po kościele Bożego Ciała, a w nim poczesne miejsce zajmuje bi. Stanisław. Ksiądz Wideł-ka zajmował się również zbieraniem materiałów odnoszących się do kultu bł. Stanisława.
3 maja 1969 r. wizytował kościół i odprawił Mszę św. przed ołtarzem bl. Stanisława ks. kardynał Karol Wojtyła. Przy tym ołtarzu po Ewangelii wygłosił okolicznościowe przemówienie. Przedstawił w nim życie bł. Stanisława, jego kult i w podsumowaniu wskazal na potrzebę czynienia starań o formalne zatwierdzenie tego kultu przez Stolice Apostolską.