66. Uchronienie od śmierci przez walący się mur

Mikołaj, zwany Skars z Kazimierza, piwowar, gdy pewnego dnia warzył piwo w kadzi, zwalił się na niego mur i ściana gliniana, która tak go potłukła i porobiła rany głównie na głowie, łopatkach i ramionach, że kto go zobaczył, nie widział nadziei dłuższego życia. Widząc to jego żona i pewne inne kobiety poświęciły go do grobu pobożnego Ojca Stanisława ze Mszą św. i świecą: i od razu do siebie wróciwszy, poczał rozumnie mówić, jeść i pić w w krótkim czasie wrócił do zdrowia, do tego stopnia, że zaczął dalej warzyć piwo. Lecz ponieważ odkłądał wypełnienie ślubu, przez to złapał go tak wielki ból i kłucia w głowie, że obawiał się utraty rozumu. Uczynił więc drugi ślub udania się do grobu pobożnego Ojca Stanisława z warkoczem woskowym, i od razu ból ustał. I gdy - po uzdrowieniu znów odkładał wypełnienie ślubu, złapał go wielki ból począwszy od czubka głowy aż do nóg. Widząc, że go Pan tak karze z powodu jego niedbalstwa, klęcząc, ślubował Panu Bogu i pobożnemu Ojcu Stanisławowi, że jak najprędzej będzie mógł, uda się i swoj ślub wypełni, i od razu ból ustał i sam następnego dnia swój ślub wypełnił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz