48. Chora krowa

Dorota, żona Macieja, pewnego ogrodnika z Kazimierza, miała jedną krowę, która trzy dni bardzo chorowała i bardzo osłabiona żadnego pokarmu nie przyjmowała. Niewiasta owa bardzo martwiła się, że straci ją; pełna nadziei we wstawiennictwo pobożnego Ojca Stanisława ślub złożyła udać się do grobu jego ze znakiem woskowym, Mszą św. i światłem: od razu krowa wstała, i jak poprzednio, gdy jej podawała pokarm, nie chciała jeść, teraz bardzo ryczała. Niewiasta będąc przekonaną, że zwierzę ma pragnienie, porwała wiadro i pobiegła do studni po wodę. Lecz biorąc klukę (drzewce) z wiadrem, drzewce złamała i wiadro spadając na jakieś drzewo w studni rozleciało się, ta przestraszona, by z powodu pragnienia krowa nie padła, uklękła przy studni, wzywając pomocy pobożnego Ojca Stanisława; i od razu tak kluka, jak i wiadro były całe, ona nabrałą wody i krowę napoiła, która była już całkiem zdrowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz