126. Krosty na twarzy

Dorota, żona Mikołaja malarza, inaczej falbierza, z Krakowa, na twarzy miała wielkei krosty tak, że wyglądała na trędowatą, przy tych krostach wielki ból odczuwała i żadne lekarstwo jej nie pomagało. Za radę niektórych niewiast złożyła ślub do grobu pobożnego Ojca Stanisława ze Mszą św., woskową twarzą i świecą; po złożeniu tego ślubu, przez zasługi pobożnego Ojca, od razu została uzdrowiona tak, że żadnej krosty na twarzy nie zostało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz